Djokovic znowu wygwizdany, albo "Ten, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać".
Wygląda na to, że niektórzy widzowie Wimbledonu nie docenili małej lekcji dobrego zachowania, której Novak Djokovic próbował im udzielić pod koniec meczu 16. rundy z Holgerem Runem. Serbowi nie spodobały się okrzyki "Ruuuunnnee" dla Holgera Rune, które w jego odczuciu brzmiały momentami jak buczenie.
W rezultacie "buczenie" towarzyszyło zawodnikowi nr 2 na świecie podczas meczu pomiędzy Lorenzo Musettim i Taylorem Fritzem w ćwierćfinale w środę. Kiedy spiker na korcie nr 1 wywołał nazwisko Djokovica, aby zadać Włochowi pytanie dotyczące meczu czekającego go w półfinale, niektórzy widzowie ponownie zaczęli wygwizdywać.
To powinno bardzo ucieszyć siedmiokrotnego zwycięzcę turnieju. Być może doda mu to też dodatkowej motywacji, ponieważ wydaje się, że ma on umiejętność sublimowania się w obliczu przeciwności losu.
Djokovic (poniedziałek wieczorem): "Wszystkim tym, którzy postanowili okazać brak szacunku graczom, a w tym przypadku mnie, życzę 'gooooood niiiight'. Dobrej nocy, dobrej nocy, bardzo dobrej nocy.
To był brak szacunku, nie akceptuję wyjaśnienia zachęty dla Rune. Nie, nie, nie. Wiem, że wspierali Rune, ale to też wymówka, żeby zrobić "boo". Jestem w ATP Tour od ponad 20 lat, więc uwierz mi, znam zasady. Wiem, jak to działa. [...]
Grałem w znacznie bardziej nieprzyjaznym środowisku, zaufaj mi, nie możesz mnie dotknąć".