Boris Becker: „Aby być numerem 1, musisz być trochę szalony!”
Boris Becker, czołowy zawodnik lat 80-90., w wywiadzie wrócił do swojej kariery zawodowej. Wspomina jedna ze swoich największych satysfakcji: osiągnięcie pierwszego miejsca w światowym rankingu.
Po 109 tygodniach oczekiwania na drugiej pozycji w rankingu Niemiec osiągnął miejsce numer 1. Dzięki zwycięstwu w finale Australian Open w 1991 roku nad swoim największym rywalem, Ivanem Lendlem, eksplodował z radości.
Wyraża to doskonale: „Musisz być trochę szalony, trochę egoistyczny w sensie, że twoje życie to tenis”, ponieważ, mimo że jego kariera była naznaczona wieloma tytułami (łącznie 49), Becker przyznaje, że musiał wiele poświęcić, aby osiągnąć ten poziom: „Trudno jest utrzymać tę intensywność przez długi czas”.
Osiągnięcie miejsca numer 1 na światowej liście to wydarzenie, które przytrafia się bardzo niewielu osobom, tylko 29 zawodników zdołało tego dokonać w trakcie swojej kariery.
Człowiek z 6 tytułami Wielkiego Szlema przyznaje: „Zawsze docieranie do finału lub wygrywanie turniejów, to w końcu prowadzi cię do pierwszego miejsca”.
Puchar Davisa: między reformami, krytyką a kulturą narodową
Paradoks dzielący tenis: wykończeni zawodnicy i przeładowany kalendarz, ale mnożące się pokazy
Szkolenie przyszłych mistrzów: upadek francuskiego modelu publicznego wobec prywatnych akademii
Czy padel zagraża tenisowi? Zanurzenie w rewolucji, która wstrząsa ustalonym porządkiem