„300. tenisistka świata ledwo wiąże koniec z końcem” – Gauff wyjaśnia list wysłany przez czołowych zawodników do organizatorów Wielkiego Szlema

© AFP

Arthur Millot

le 02/10/2025 à 17h38

2 min to read

Gauff

W rzadkim momencie jedności w profesjonalnym tourze, Coco Gauff, mistrzyni French Open 2025 i US Open 2023, ujawniła kulisy poufnego listu skierowanego do organizatorów turniejów Wielkiego Szlema. Jego treść? Jasne żądanie: aby najbogatsze turnieje tenisowe inwestowały więcej w przyszłość sportu – nie tylko w gwiazdy, ale aż po najskromniejsze szeregi.

Podczas gdy turnieje wielkoszlemowe zarabiają setki milionów euro na edycję, odsetek przekazywany zawodnikom – szczególnie tym, którzy nie przechodzą pierwszych rund – pozostaje niższy niż w ATP i WTA. Paradoks, który 21-letnia Amerykanka postanowiła wraz z kolegami i koleżankami z top 10 rankingu męskiego i żeńskiego wspólnie napiętnować w tym bezprecedensowym liście.

„Jak wiemy, turnieje wielkoszlemowe generują największe bogactwo, ale gdy spojrzymy na procent ich zysków przeznaczany na pulę nagród, nie jest on taki sam jak w WTA i ATP, mimo że te generują mniej niż Wielkie Szlemy. Bardzo ważne jest, aby to zmienić, i nie mówimy tylko o zwiększaniu nagród dla zwycięzcy, ale także dla osób biorących udział w kwalifikacjach.

200. czy 300. tenisistka świata ma trudności z wiązaniem końca z końcem, co nie jest powszechne w innych sportach, zwłaszcza przy dochodach generowanych przez tenis. Chciałam tej inicjatywy, myśląc o tym sporcie długoterminowo, bo nie wiem, czy osiągniemy realny rezultat, dopóki ja jeszcze gram. Ale jestem pewna, że chcę pozostawić ten sport w lepszym stanie, niż gdy zaczynałam.

Wszystkie zawodniczki z pierwszej dziesiątki się zgadzają. Myślę, że to pierwszy raz w historii touru, kiedy udało się zebrać podpisy i uzgodnić stanowisko wszystkich dziesięciu najlepszych graczy, zarówno kobiet, jak i mężczyzn. To wielki krok. Wiem, że toczą się rozmowy i mam nadzieję, że uda nam się osiągnąć porozumienie w niedalekiej przyszłości. Działaliśmy dyskretnie, zanim list został upubliczniony, przynajmniej po stronie kobiet, z Radą Zawodników.

List nie powinien był wyciec, choć podpisywaliśmy go, wiedząc, że prawdopodobnie tak się stanie. Wolałabym, aby sprawy nie były rozstrzygane w sferze publicznej, ponieważ dla zawodników lepiej jest nie musieć się do tego odnosić. Taka jest rzeczywistość naszego świata, choć prawdą jest, że dla każdej wielkiej zmiany czasem potrzeba publicznej presji. Organizatorzy Wielkiego Szlema współpracowali z nami za kulisami w poszukiwaniu rozwiązania, ale nie wiem, co się wydarzy.”