Collins wie, czego spodziewać się po Sabalence: "W tym meczu nie będzie wielu niespodzianek".
Danielle Collins będzie blefować świat w 2024 roku. Odkąd ogłosiła, że zakończy karierę po zakończeniu sezonu, jest nie do zatrzymania (19 zwycięstw w 20 meczach). Jeśli jednak ma dotrzeć do finału, Amerykanka będzie musiała pokonać górę o imieniu Aryna Sabalenka. Collins nigdy nie wygrała ze światowym numerem 2 (w 5 meczach), choć była tego bliska w Madrycie (6-4, 4-6, 6-3).
Zapytana o nadchodzący rewanż (w najbliższy czwartek, nie wcześniej niż o 20:30), Collins wie, czego się spodziewać: wielkiej walki. W oświadczeniu przekazanym przez Tennis Channel wyjaśniła: "W tym meczu nie będzie wielu niespodzianek. Grałyśmy ze sobą zaledwie kilka dni temu, ale i tak zamierzam przyjrzeć się niektórym meczom z przeszłości. Zawsze mieliśmy świetną rywalizację. Były mecze, w których decydowały drobne szczegóły. Przez większość czasu były to bitwy w trzech setach. Grała bardzo dobrze, jest jedną z najlepszych na świecie, obecnie nr 2. Będę musiała wrócić na kort z rozpalonym ogniem".